Wyszukiwarka



Strona główna » Futbol IV liga śląska

Gol na 2:0 – do sfilmowania i emitowania

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Tak o ostatniej bramce w tej rundzie zdobytej na murawie stadionu w Cygańskim Lesie mówi szkoleniowiec bielskich czwartoligowców – Mirosław Szymura, po spotkaniu z Wisłą Ustronianką.

 

- Wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie! Wynik 2:0 uważam za adekwatny do przebiegu gry, a może nawet za ciut zbyt niski spoglądając z naszej perspektywy. Kontrowersję wzbudziła sytuacja w naszym polu karnym w 13-ej minucie. Powiem tak: „żaden” ze mnie był bramkarz w porównaniu do osiągnięć piłkarskich trenera gości - Ireneusza Kościalniaka, ale w ocenie spornej sytuacji różnimy się. Od tego jest bramkarz, aby budzić respekt w rywalach. Wiem, że zderzenie z Krzyśkiem Michałowskim nie należy do przyjemności, jednak zachował się zgodnie z prawidłami sztuki bramkarskiej. Bardziej od reprymendy należą się mu oklaski. W tej akcji i w starciu z Pawłem Leśniewiczem nie było podstaw do podyktowania rzutu karnego, ani czerwonej kartki dla naszego golkipera. I tak praktycznie rzecz biorąc była to jedyna akcja wiślan, która realnie nam zagroziła. Oczywiście nie deprecjonuję faktu, że piłkarze Wisły Ustronianki potrafią grać. Pokazali się ciekawie w kilku momentach, a już całkowicie zaskoczyli nas zachowaniem przy tzw. stałych fragmentach z naszej strony. Zagrali ryzykownie, a przy tym niekonwencjonalnie. Jak na beniaminka zaprezentowali dobry, solidny futbol i pewien jestem ich miejsca co najmniej w środku tabeli do końca rozgrywek. Na pewno sobie w tej lidze poradzą! Wracając do naszej postawy chciałbym podkreślić, że po raz trzeci z rzędu udało nam się zagrać „na zero z tyłu”. To było ważne w obliczu kilku niespodziewanych wynikach w ostatniej kolejce tej rundy. Zimę spędzimy na pozycji wicelidera z kilkupunktową przewagą  nad konkurencją. I już na koniec chciałbym podkreślić sposób w jaki zdobyliśmy gola na 2:0. To była zespołowa akcja godna sfilmowania i emitowania. Każdy przy tym golu widział lepiej ustawionego partnera, dostrzegał go i obsługiwał celnym podaniem. Finał należał do Krzyśka Koczura.

TP

Fotogaleria ze spotkania za pośrednictwem portali:

super-nowa.pl

sportowebeskidy.pl

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież