Rekord B-B – Clearex Chorzów 3:1 (1:1) + fotoreportaż

środa, 25 kwietnia 2012 18:59

Drukuj

Po zaciętym boju i rewelacyjnym finiszu bielszczanie zagwarantowali sobie awans do półfinału tegorocznych MP w futsalu.

Rekord Bielsko-Biała – Clearex Chorzów 3:1(1:1)

1:0 Machura (5. min.)

1:1 Gaweł (11. min.)

2:1 Dura (39. min.)

3:1 Budniak (40. min.)

Rekord: Brzenk – Szymura, Janovsky, Łysoń, Polasek, Machura, Mentel, Budniak, Dura, Bubec

Przewaga miejscowych przez długi czas nie miała swojego odzwierciedlenia w wyniku. Świadomi braków personalnych oraz gry na „obcym” parkiecie chorzowianie niemal przez cały mecz skoncentrowali się na uważnej defensywie. Przy świetnej postawie Pawła Pstrusińskiego w bramce oraz Krzysztofa Salisza i Mariusza Segeta w polu, długo udawało się przyjezdnym trzymać wynik „pod kontrolą”. Na celne trafienie Pawła Machury zgoła zaskakująco odpowiedział po kontrze Maciej Gaweł. Napór gospodarzy nie przynosił oczekiwanych efektów. Bielszczanie po stracie gola na 1:1 nie mogli odnaleźć właściwego rytmu gry. Dopiero po pauzie ataki „rekordzistów” nabrały wyrazu. Miejscowi mieli szereg wybornych sytuacji do ponownego objęcia prowadzenia. Pod bramką P. Pstrusińskiego mnożyły się dogodne sytuacje dla "biało-zielonych". Przeszkodą był grzech z meczu „numer dwa” – nieskuteczność. Dla odmiany niepewność w bielskim zespole mogły wprowadzić niezłe okazje Rafała Adamczyka i Artura Popławskiego. W ślad za tym narastała nerwowość w grze Rekordu. Presję końcowych minut i uciekającego czasu podopieczni Andrei Bucciola wytrzymali jednak doskonale. Kiedy już większa część publiczności szykowała się do dogrywki, padł rozstrzygający gol. Pozostawiony bez wsparcia pod własnym polem karnym Marcin Krzywka zgrał piłkę pod nogi nadbiegającego P. Machury, który natychmiastowym podaniem wyłożył piłkę „na tacy” Tomaszowi Durze. Gracz Rekordu nie zwykł marnować takich szans. Zdesperowani chorzowianie natarli z „lotnym bramkarzem” – K . Saliszem. Bardzo bliski szczęścia był uderzając w poprzeczkę A. Popławski, ale ostatnie trafienie zaliczył Paweł Budniak. Na 10 sekund przed końcową syreną bielszczanin ulokował piłkę w opuszczonej bramce. Po wyjątkowo długiej, pięciomeczowej rywalizacji "rekordziści" wywalczyli upragniony awans do czwórki walczącej o medale. W pełni na ten wynik zapracowali i zasłużyli. Chorzowianom niejako "na osłodę" pozostało bardzo dobre wrażenie z ćwierćfinałowych zmagań. Może nie jest to jakaś wielka satysfakcja, ale w starciu dwóch tak charakternych ekip ktoś musiał polec. Zwyciężył silniejszy!

TP


fot. Paweł Mruczek
więcej w galerii ...