Koniec sezonu, a zamieszanie trwa

Poprawiony: piątek, 06 lipca 2012 22:25 Wpisany przez btsadmin piątek, 06 lipca 2012 11:28

Drukuj

Już dawno wybrzmiał ostatni gwizdek arbitra w rozgrywkach II-ej ligi kobiecej, grupie śląskiej, a tymczasem układ tabeli w jej dolnych rejonach nadal nie jest czytelny.

 

M.in. o tej kwestii rozmawiamy w podsumowaniu sezonu 2011/2012 ze szkoleniowcem „rekordzistek” – Witoldem Zającem.

W jaki sposób udało się odbudować zespół przed rundą rewanżową i osiągnąć dobre rezultaty?

Witold Zając: Przy współpracy z trenerem Tomkiem Skowrońskim w pierwszym rzędzie skontaktowaliśmy się z dziewczętami, które z różnych przyczyn rozluźniły swoją więź z zespołem. Większość z nich wróciła i udało się odbudować właściwe relacje. Nieoceniona była także pomoc naszego klubowego masażysty – Darka Spisaka, który pomógł w rekonwalescencji licznej grupie zawodniczek zmagających się z kontuzjami. Samym dziewczętom również zależało na odbudowaniu drużyny, stąd duża pomoc z ich strony przy procesie rekrutacji nowych futbolistek Rekordu. Tym sposobem udało się znacząco poszerzyć kadrę i wreszcie mogliśmy dokonywać zmian w trakcie meczów ligowych. A z wyników osiąganych w lidze w rundzie wiosennej jestem bardzo zadowolony. Przegraliśmy tylko dwukrotnie, a w ostatnich sześciu spotkaniach nie doznaliśmy ani jednej porażki. Kto widział nasz zespół w akcji, ten wie, jaki w nim drzemie potencjał.
Który z elementów sztuki piłkarskiej poprawił się w największym stopniu?

W.Z.: - Aspekt taktyczny! Wiadomo, że nad techniką zawsze trzeba pracować, ale ponieważ pojawiło się wiele nowych zawodniczek, bez zwykłego boiskowego i meczowego doświadczenia, to pochłonęło najwięcej czasu. Ale też w tej materii drużyna poczyniła największy postęp.
Krążą pogłoski, iż rozgrywki II-ej ligi wcale nie dobiegły końca i sporo dzieje się przy tzw. zielonym stoliku. Wyjaśnij Czytelnikom, w czym rzecz

W.Z.: - Niestety to się zgadza. Wszystko przez fakt, iż w kilku meczach w ekipie Unii Opole wystąpiła nieuprawniona zawodniczka. Do tego doszły jeszcze dwa sprzeczne w treści komunikaty organu zawiadującego rozgrywkami dotyczące terminu karencji wspomnianej zawodniczki. No i mamy ogromne zamieszanie. Sam nie wiem jak to rozumieć, ale w efekcie znaleźliśmy się na tzw. miejscu spadkowym. Dzwoniłem, pytałem, ale nikt nie potrafi tej sytuacji racjonalnie wytłumaczyć. Bo na przykład punkty walkowerem otrzymała drużyna z Biedrzychowic, ale już ekipie z Gogolina takowych nie przyznano, a tak według mnie tak powinno się stać. Niewytłumaczalne jest dla mnie układanie tabeli po zakończeniu rozgrywek, po tym jak dziewczęta zeszły z boisk. Na ten moment „spadamy” z ligi, ale nie zamierzam tego tak pozostawić, przymierzam się do złożenia pisma odwoławczego.
Dalsze perspektywy zespołu?

W.Z.: - Zaraz po zakończeniu sezonu wraz z Tomkiem Skowrońskim rozmawialiśmy z dziewczynami i wszystkie zadeklarowały chęć pozostania. Z wypożyczenia do Miechu Żywiec powrócić powinna Agnieszka Chwastek. Bardzo obiecującym wzmocnieniem w końcówce rozgrywek okazała się Klaudia Kubaszek, na co dzień uczennica naszej SMS. Może pojawią się jeszcze dwie, trzy nowe zawodniczki. Zobaczymy! Wiele zależy od naszego statusu ligowego. Z przygotowaniami ruszymy w drugiej połowie lipca i myślę, że będzie dobrze. Stworzyła się fajna, perspektywiczna drużyna i liczę, że jesienią niejednego rywala zaskoczymy. Odrodzenie naszej ekipy, to w pierwszym rzędzie zasługa samych dziewcząt. Dużym oparciem dla mnie i drużyny był Tomek Skowroński. Nie mogę także nie wspomnieć o bardzo dużym wsparciu organizacyjnym udzielonym przez nasz Klub.

Dziękuję za rozmowę.

W.Z.: - Dziękuję.

TP