Wyszukiwarka



Strona główna » Obiekty sportowe

Szatnia Rekordu huczała

O minionych tygodniach w klubie, letnich przygotowaniach i rokowaniach przed nowym sezonem przeczytacie w wywiadzie, którego udzielił szkoleniowiec bielskich futbolistów – Mirosław Szymura, portalowi sportowebeskidy.pl.

Już w najbliższą sobotę piłkarze bielskiego Rekordu zainaugurują nowy sezon W rozgrywkach IV ligi. Niejasności dotyczące niedoszłego barażu o awans do III ligi chwilami przypominały farsę, jednak negatywnie nie wpłynęły na formę biało-zielonych. Zachęcamy do zagłębienia się w wywiad z trenerem ekipy z Cygańskiego Lasu, Mirosławem Szymurą.

Rozmowa z Mirosławem Szymurą, trenerem bielskiego Rekordu:

Za wami letnie przygotowania do sezonu. Jakby Pan podsumował ten okres?

Na początku muszę odwołać się do sprawy niedoszłych barażów. Nie chciałbym aby moje słowa zostały odebrane jak próba asekurowania się, bo drużyna jest dobrze przygotowana do sezonu. Natomiast to co się działo wokół barażu, to momentami była farsa. Ta ciągła niepewność czy ostatecznie zagramy o III ligę czy też nie, zaburzyła nasz cykl treningowy. Mieliśmy, np. przygotowany plan treningowy na najbliższy tydzień, a nagle niespodziewanie dostawaliśmy informację, że za kilka dni gramy baraż. Wtedy znów musieliśmy zmieniać swoje plany. Szatnia oczywiście huczała, bo codziennie niemal, a czasami nawet co dwie godziny, docierały do nas sprzeczne informacje. Nawet najgorsza prawda jest lepsza niż trzymanie w takiej niepewności. Widzę jednak, że na chłopaków te wszystkie perturbacje nie wpłynęły źle i jeśli nawet na początku miałem wrażenie, że w sparingach graliśmy kiepsko, to teraz muszę przyznać, że forma rośnie i zmierzamy w dobrym kierunku.

Jest Pan zadowolony z przeprowadzonych transferów, czy jeszcze widziałby Pan miejsce dla jakiegoś nowego piłkarza w swojej drużynie?

Nie chcieliśmy robić jakiejś większej rewolucji. W opinii wielu osób w minionym sezonie zaprezentowaliśmy się korzystnie. Potrzebowaliśmy jedynie dopływu świeżej krwi i poszukiwaliśmy zawodników na konkretne pozycje. I tak pozyskaliśmy Krzysztofa Michałowskiego, który będzie mocnym ogniwem tej drużyny. Nie twierdzę, że Maciej Wnętrzak czy Rafał Jacak, takimi nie byli, ale potrzebowaliśmy bramkarza, który pokieruje poczynaniami linii obrony. Natomiast Dawid Gola i Mateusz Piesiur aktualnie leczą kontuzje. Dawid może pauzować nawet miesiąc. W sparingach prezentował się bardzo dobrze, choć przytrafiały się mu błędy, jak to nowemu w drużynie środkowemu obrońcy często się zdarza. Mateusz też wyglądał dobrze i zapowiadał się na duże wzmocnienie, ale dały o sobie znać zaległości treningowe i zawodnik ten narzeka na lekkie przeciążenia. W związku z tym trudno widzieć go w pierwszej jedenastce na najbliższy mecz.

W gronie faworytów czwartoligowych rozgrywek wymienia się jednym tchem takie drużyny jak: Rekord Bielsko-Biała, Nadwiślan Góra i ewentualnie GKS Jastrzębie. Zgodzi się Pan z obecnością w swojej drużyny, wśród kandydatów do awansu?

Wiadomo, że będziemy walczyć o jak najwyższe cele, ale w tym sezonie nie chciałbym tak jednoznacznie stawiać sprawy awansu. W minionym sezonie być może za dużo mówiło się o naszym „potencjale”. Wszyscy liczyli, że będziemy odprawiać rywali z bagażem sześciu bramek. Nie jesteśmy jedyną drużyną, która dysponuje zawodnikami z przeszłością z wyższych lig. Wystarczy popatrzeć na skład Nadwiślana Góra. Ponadto silny będzie GKS Jastrzębie czy zawsze solidny LKS Czaniec.

Przed Wami start sezonu i od razu derbowy mecz z rezerwami Podbeskidzia. Już ma Pan wykrystalizowany skład na tę potyczkę?

Waham się co do 2-3 nazwisk, ale na podjęcie ostatecznej decyzji mamy jeszcze sporo czasu. Przygotowujemy się do tego spotkania bardzo skrupulatnie. W poniedziałek udało nam się przeprowadzić trening na boisku przeciwnika, czyli na popularnej „Górce”.

Nadchodzący sezon będzie dla Was szczególny także dlatego, że ilość derbowych spotkań znacznie wzrośnie. Dojdą wam mecze z beniaminkami, Góralem Żywiec i Wisłą Ustronianką. Jak widzi Pan rolę tych dwóch zespołów w czwartoligowych rozgrywkach?

Góral otrzymał duży prezent. Sam jestem bardzo ciekawy jak oni odnajdą się w tej rzeczywistości. Wiem, że zrobili także awans do Śląskiej Ligi Juniorów. Z doświadczenia wiem, że to dla młodych chłopców grających na dwóch frontach to ciężka sprawa. Żywczanie to dla mnie wielka niewiadoma i raczej trudno ocenić na co ich stać. Jeśli chodzi o Wisłę Ustroniankę, to drużyna prowadzona bardzo rozważnie przez trenera Ireneusza Kościelniaka. Widać, że to zespół z charakterem, bo awans wywalczył czując za sobą do ostatniej kolejki oddech Górala i Drzewiarza Jasienica. To solidny zespół budowany bardzo konsekwentnie. Nie ma tam wielkich „gwiazd”. Na ich korzyść przemawia fakt, że to zespół zgrany. Myślę, że drużyna ta poradzi sobie w IV lidze. Szczególnie groźni dla rywali mogą być na swoim boisku. Stać ich na spokojny środek tabeli.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Paweł Hetnał

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież