Wyszukiwarka



Strona główna » Futbol IV liga śląska

Z szacunkiem o rywalu i jego kibicach

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Po jastrzębskiej wiktorii Rekordu swoimi refleksjami dzieli się trener bielszczan – Mirosław Szymura.

O samym meczu powiem tyle, że los okazuje się dla nas coraz bardziej łaskawy i pozwolił nam na spokojniejsze granie, niż zwykle. Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze i szybko objęliśmy dwubramkowe prowadzenie. Natomiast końcowy wynik nie do końca jest adekwatny do przebiegu gry. Komplementy i szacunek należą się gospodarzom. GKS, to młoda i ciekawa ekipa, która prezentuje techniczny futbol. Jeśli okrzepną, będą jeszcze solidniejszym zespołem. Samo spotkanie wygraliśmy wysoko, ale niepotrzebnie straciliśmy dwa gole w końcówce.  Ten utracony z rzutu karnego budzi moje wątpliwości w związku z decyzją arbitra, natomiast drugi był efektem naszego gapiostwa i rozprężenia. Niemniej na wyróżnienie zasłużyła nasza drużyna. Nie sposób jednak nie podkreślić wkładu Bartka Woźniaka, zdobywcy trzech goli. Czuł się wybornie na „starych śmieciach”! Dobry mecz po długotrwałej kontuzji zaliczył Dawid Gola. To był jego udany debiut ligowy w naszych barwach. Cichym bohaterem meczu jest dla mnie Grzesiek Bogdan. Udowodnił swój profesjonalizm. Ten kto rozpoczyna mecz na ławce może mieć prawo do pewnej frustracji, a „Bodzio” wchodząc w 30. minucie za kontuzjowanego Krzyśka Koczura zachował się wybornie. Zagrał bardzo dobre zawody, ale i inni równie dobre. Na koniec chciałbym wrócić do świetnej atmosfery na trybunach. Mówi się, że gracze GKS-u przedtem wiele wygranych zaliczyli dzięki swoim kibicom. Wiadomo, że nie są oni „ministrantami”, ale jestem pod wrażeniem tego jak „żyją” i wspierają swój zespół, mają do niego zaufanie. Nawet przegrywając 0:4 nie ustawali w dopingu, mało tego w kulturalny sposób wręcz odprowadzili pod szatnię swoich zawodników. To imponuje w porównaniu do kibiców, którzy będąc mniej liczni potrafią być bardziej krytyczni, a do tego obserwują wynik meczu na podstawie przekazu „on-line”, a nie z perspektyw trybun. Już pomijając słowa krytyki pod adresem nas – trenerów, pamiętajmy że nasi piłkarze nie „grają na bateriach”, wszystkiego wygrać nie mogą. Dlatego mam taki apel do naszych sympatyków: przyjdźcie i kibicujcie, ale krytykujcie, tylko kiedy są ku temu powody.

TP

Komentarze

pinkywrc 2011-10-17 23:00
pieszczotliwie, dokuczliwie pod adresem tych którzy też oglądają mecz na żywo i widzą co się dzieje.po ostatnim meczu u siebie najwyraźniej widać było efekt naszej dyskusji,gdyż trener widząc że nie idzie włączył myślenie i dokonał zmian nie czekając na ostatnie 7 minut.no chyba że to deszcz trenerowi przemył oczy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież