Wyszukiwarka



Strona główna » Futsal Ekstraklasa

Nie zawsze ściany pomagają

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

W krótkiej rozmowie z Januszem Szymurą, prezesem Rekordu, wracamy do ekscytującego dwumeczu bielskich futsalowców z Akademią FC Pniewy.

 

Na wstępie oceńmy oba spotkania od strony stricte sportowej.

Janusz Szymura: - Rozgrywanie po raz pierwszy według formuły play-off mistrzostw kraju jest novum dla wszystkich.  Nie da się ukryć, że jest to męczące fizycznie i psychicznie nie tylko dla zawodników. Absolutnie nie można nie wspomnieć, iż licząc oba mecze półfinałowe, nasi zawodnicy rozegrali pięć spotkań w ciągu ośmiu dni! Pierwszy mecz ułożył się początkowo dla nas znakomicie. Super-asysta Łukasza Mentla i gol Wojtka Łysonia już w pierwszej minucie meczu. Wyrównana pierwsza połowa kończy się niestety czerwoną kartką dla Krystiana Brzenka i golem „do szatni” w trakcie gry w przewadze Akademii FC. Przegrana w pierwszym meczu miała także swój pozytywny aspekt. Za taki uważam występ w bramce Pawła Kurowskiego, który wskutek czerwonej kartki musiał zastąpić Krystiana Brzenka. Wobec kontuzji innego z naszych bramkarzy – Witka Zająca, było ważne, aby zespół nabrał przeświadczenia i przekonania, że drugi golkiper jest w dobrej dyspozycji. To miało spore znaczenie. Drugie spotkanie także dostarczyło sporo emocji , ale mam wrażenie, że drużyna gości miała mecz niejako „pod kontrolą”. Ilekroć doprowadzaliśmy do remisu, po niedługim czasie pniewianie znów obejmowali prowadzenie. Tu należy docenić klasę rywala, zwłaszcza za dojrzałość w prowadzeniu gry. Jednak w każdej porażce trzeba znaleźć coś pozytywnego. Warta podkreślenia jest tradycyjna, wręcz niebywała skuteczność Tomka Dury. Za opanowanie nerwowe należy się pochwała Piotrkowi Szymurze przy skutecznej egzekucji dwóch rzutów karnych. W niedzielę bardzo dobre zawody rozegrał Paweł Budniak. Po kilku niewyraźnych występach odzyskał dobrą dyspozycję. Odczuwalny był brak kontuzjowanego Pawła Machury, mającego podstawowy wpływ na rytm gry tzw. drugiej czwórki. Podsumowując, nikt mnie w dwumeczu nie zawiódł, chłopcy zagrali na tyle, na ile obecnie byli w stanie to zrobić.

A jaki wpływ na losy rywalizacja miała Pańskim zdaniem gra w hali przy ulicy Karbowej?

J.Sz.: - Zwykle mówi się, że ściany pomagają gospodarzom. Te były tym razem zbyt oddalone, nie były w stanie nam pomóc (śmiech). Natomiast przy okazji chciałbym skierować słowa uznania dla przedstawicieli administratora miejskiego obiektu – Bielsko-Bialskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, za przychylność i zaangażowanie. Warunki do gry oraz oglądania obu widowisk była komfortowe.

Wracając do pierwszego z meczów, nie bez echa przeszedł protest wystosowany przez klub po jego zakończeniu.

J. Sz.: W Komisji Ligi, do której adresowaliśmy pismo, nie w pełni zrozumiano zawarte w nim przesłanki. Wspomnieliśmy o istotnych dla przebiegu sobotniego meczu pomyłkach, ale  nie żądaliśmy powtórzenia meczu! To nie było naszą intencją! Bywa, iż w trakcie meczów błędy popełniają bramkarze, pudłują w idealnych sytuacjach napastnicy, zatem mogą się mylić także sędziowie. Ludzka rzecz! Takie sytuacje się zdarzają. Zresztą doświadczyliśmy czegoś podobnego kilka dni wcześniej w futbolowym meczu „na szczycie” IV-ej ligi, z udziałem naszej drużyny w Czańcu. Przez kilka minut w ekipie gospodarzy występował zawodnik ukarany drugą żółtą kartką. Błąd związany z czerwoną kartką dla Krystiana Brzenka udało się przynajmniej połowicznie naprawić i wystąpił w drugim meczu.

A rokowania przed rewanżową konfrontacją w Pniewach?

J. Sz.: - Jako urodzony optymista zakładam, że decydujący o awansie, piąty mecz odbędzie się w Bielsku-Białej. Wtedy być może skorzystalibyśmy z jedynej korzyści jaką daje wyższa pozycja w tabeli od „akademików” po zasadniczej części rozgrywek ligowych. To tak trochę żartem, ale w tej samej konwencji powiem, że być może ściany w  naszej hali w Cygańskim Lesie byłyby nam bardziej pomocne ?

Dziękuję za rozmowę.

J.Sz. – Dziękuję.

Rozmawiał: Tadeusz Paluch

Komentarze

kibic 2012-05-06 15:10
"Haaaa, jak mozna zwalac na halę przyczyną tych porażek?"
-To bardzo proste. Atut wlasnego parkietu byl zawsze dla Rekordu przepustka do stlamszenia "wielkich" w futsal ekstraklasie. Wystarczy zacytowac slowa Korczynskiego czy Szlapy, ktorzy mowili, ze w tej specyficznej, ciasnej hali gdzie kibice sa metr od parkietu gra sie bardzo trudno. Oczywiscie to nie tylko parkiet decydowal ale i dyspozycja dnia i forma, ale trzeba jasno powiedziec, ze w Cyganskim Lesie Rekord byl trudny do pokonania. Co znaczy grac u siebie a na wyjezdzie? Tego chyba nie musze mowic. Pan prezes Szymura pokpil sprawe. Targi ogrodnictwa? Smiech na sali. Gratki dla Akademii ale suszenie glowy nalezy sie zawodnikom Rekordu za mecze z Clearexem i Akademia. Na koniec pozdrawiam trenera Biskupa, ktore za to co zrobil w Rekordzie bardzo szanuje i licze, ze zastapi filozofie (jak sie okazuje niesprawdzona) trenera z Wloch. Mial byc krok do przodu a jest stagnacja. Sklad byl na final, co pokazal sezon zasadniczy.
BB 2012-05-03 17:16
A sądząc po ilości wejść na stronę Rekordu BB, w trakcie trwania meczów mozna stwierdzić, że nie wszyscy przyszli na mecz, którzy by mogli, lepiej siedziec w domu, ale Bielszczanie tak mają niestety.
Szacunek dla pana Prezesa, że stara sie promować ta dyscypline sportu. To że na meczach było około 400 kibiców spowodowane jest tym, że od lat Rekord BB, gra dla niewielkiej liczby osób brak popularności klubu, dyscypliny sportowej i lenistwo niektórych, zamiast na meczu woleli śledzic mecz za pośrednictwem interneru. No i brak czasu na dobrą reklamę tych widowisk w tej hali, z powodu braku czasu i niewiadomej czy Rekord BB, przejdzie Chorzów.
BB 2012-05-03 16:41
Haaaa, jak mozna zwalac na halę przyczyną tych porażek? Podobnie jak ty wypowiadały sie siatkarki BKS-u, problem w tym że wróciły do własnej hali i od 2 lat nie wygrały niczego wielkiego, bo to forma sportowa i sportowcy, a nie obietky decydują o wyniku meczu. Trudno sie nie zdziwić,że futsal w Polsce, stoi na miernym poziomie, we Włoszech czy Portugalii na mecze przychodzą tysiące kibiców, sa pieniądze jest poziom sportowy, w Polsce, raz że brak profesjonalnych obiektów sportowych, mało pienedzy i kibiców= jak zwykle szarej rzeczywistości. Prosze nie wypisujcie bredni, ze hala sportowa była wynikiem słabej gry. Błędy jakie popełniali zawodnicy był spowodowane brakiem umiejętności czysto sportowych i słabszą formą niż w sezonie zasadniczym. To dziwne, ze goście sie odnaleźli w tej rzeczywistości lepiej niż piłkarze Rekordu BB, a co by było gdyby Rekord grał w C.L.a wynik dwu meczu byłby taki sam? Rekord, nic sie nie stało....
admin 2012-05-03 15:05
ok. 350
Rah 2012-05-03 11:46
Ile było widzów??
kibic 2012-05-03 01:17
PANIE PREZESIE, JAK MOZNA BYLO DOPUSCIC DO TEGO, ZEBY FUTSALOWCY REKORDU WYSTAPILI NA NOWO POWSTALEJ HALI A NIE NA SWOIM OBIEKCIE W TAK WAZNYM DWU MECZU!? PRZECIEZ, HALA W CYGANSKIM LESIE BYLA ZAWSZE BARDZO TRUDNA TWIERDZA DO ZDOBYCIA. SAMI JESTESCIE SOBIE WINNI. SMIEM TWIERDZIC, ZE NA HALI W CYGANSKIM LESIE, REKORD BYLBY W STANIE CHOC RAZ POKONAC AKADEMIE. TRACAC PRZYWILEJ WLASNEGO PARKIETU SKAZALISCIE SIE NA PORAZKE... SMUTNE...

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież