sobota, 12 maja 2012 16:16
W 25. kolejce „rekordziści” rozgrywali ważne spotkanie wyjazdowe.
GTS Bojszowy – Rekord Bielsko-Biała 3:3 (2:1)
1:0 Głos (12. min.)
1:1 Żyła (27. min.)
2:1 Bereza (37. min.)
3:1 Iwański (72. min.)
3:2 Woźniak (79. min.)
3:3 Michałowski (90+3 min.)
Rekord: Michałowski – Kasprzycki (33. Waliczek), Gola (73. Ogrocki), Profic, Suchowski (46. Koczur), Maślorz, Papatanasiu, Marek, Czerwiński, Woźniak, Żyła
Nie ma co skrywać, że mecz, a zwłaszcza jego wynik nie ułożył się po myśli bielszczan. Na wstępie nic nie zwiastowało takiego obrotu sprawy. Tymczasem bojszowianie okazali się „do bólu” skutecznym i bezwzględnym rywalem. Gracze GTS-u wykorzystali praktycznie każdy błąd „rekordzistów”. Szczęściem, w desperackiej końcówce spotkania, do remisu doprowadził uderzeniem głową golkiper „biało-zielonych” – Krzysztof Michałowski. Po rzucie rożnym i uderzeniu Mateusza Żyły bramkarz Rekordu zmienił nieco tor lotu piłki. Ta wpadła do siatki w już doliczonym czasie gry. A zaczęło się od niefrasobliwości bielskich defensorów. Sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zmarnował zawodnik miejscowych. Po strzale Alana Czerwińskiego skuteczną dobitką błysnął M. Żyła i mieliśmy wyrównanie. Jeszcze przed przerwą, po kornerze, GTS odzyskał prowadzenie po nieporozumieniu na przedpolu bielskiej bramki. Kiedy w drugiej części wynik brzmiał już 3:1 dla gospodarzy w obozie bielszczan zrobiło się naprawdę nerwowo. W „szalonej” końcówce meczu po strzale Krystiana Papatanasiu umiejętnie zachował się Bartosz Woźniak "dobitką" redukując prowadzenie miejscowych. Ostatnią akcję potyczki – „piłkę meczową” – opisaliśmy powyżej.
TP
« poprzednia | następna » |
---|
Komentarze