Cenny brąz

niedziela, 20 maja 2012 20:07

Drukuj

Oto kilka pomeczowych opinii ludzi Rekordu po spotkaniu, które zadecydowało o brązowym medalu bielszczan w Mistrzostwach Polski w futsalu, w tegorocznych rozgrywkach.

 

Janusz Szymura (prezes klubu): - Miejsce na podium zawsze jest udanym zwieńczeniem sezonu. Jak powiedział na pomeczowej konferencji prasowej kapitan naszej drużyny – Piotrek Szymura – czasami łatwiej jest coś zdobyć, niż obronić. Podzielam to zdanie. Dobrym akcentem kończymy ten nieprawdopodobnie długi sezon. Szkoda, że szczęśliwy dla nas finał miał miejsce na wyjeździe, ale dobrze, że byli przy nim nasi kibice.

Andrea Bucciol (trener): -  Nareszcie koniec! Było bardzo, bardzo ciężko, ale mamy wreszcie trochę spokoju i wakacje. Nie było łatwo w pierwszej części dzisiejszego meczu, a o przebiegu drugiej połowy zadecydowała mocniejsza psychika. Bardzo ważne były nasze trafienia na 2:1 i 3:1. Kiedy Gatta zagrała z „lotnym” bramkarzem dało o sobie znać nasze zmęczenie, ale także rywali. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Podziękowania dla naszych kibiców za doping. Liczę na jeszcze większy sukces następnym sezonie.

Piotr Szymura (kapitan drużyny): - Przedsezonowe założenia udało się zrealizować. Niejednokrotnie mówiłem, że w sporcie łatwiej coś osiągnąć, niż później to obronić. Cieszę się, że ta sztuka nam się udała. Po tak długim sezonie brązowy medal ma swój wyjątkowy smak, nawet lepszy niż po poprzednich rozgrywkach.

Krzysztof Burnecki (trener bramkarzy): - Jesteśmy szczęśliwi ze zdobycia medalu i nie ukrywam również z tego, że to już koniec sezonu. Podobną satysfakcję  ma chyba każdy z zespołów Ekstraklasy. Dzisiejszy mecz, to były trochę takie „futsalowe szachy”. Wprawdzie pod koniec gospodarze wycofali bramkarza, jednak nie stworzyli większego zagrożenia pod naszą bramką.

Tomasz Dura (zawodnik): - Wiedzieliśmy, że w Zduńskiej Woli, przy trybunach wypełnionych kibicami miejscowych, będzie nam ciężko. Ale prawdą w futsalu jest także to, iż nie da się wygrać w siedmiu, a tylko tylu graczy Gatty pozostało przy zdrowiu. O ile w pierwszej połowie stawiali nam dziś opór, to druga przebiegła już przy naszej inicjatywie. A moich 29 goli? Koledzy podawali, a ja tylko stałem przy tzw. długim słupku (śmiech). Poprawiłem swój ubiegłoroczny wynik o chyba dwanaście trafień i liczę na kolejny rekord w następnym sezonie, i w Rekordzie!

TP

foto:Łukasz Jastrzębski