Wyszukiwarka



Strona główna » Futsal Ekstraklasa

Rekord B-B – Clearex Chorzów 2:3 (0:2)

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Chorzowianie wyrównali stan rywalizacji w I-ej rundzie fazy play-off.

Rekord Bielsko-Biała – Clearex Chorzów 2:3 (0:2)

0:1 Popławski (10 min.)

0:2 Rabczak (12 min.)

0:3 Salisz (25 min.)

1:3 Palarczyk (25 min.)

2:3 Szymura (34 min.)

Rekord: Brzenk – Szymura, Mentel, Budniak, Janovsky; Wojtas, Machura, Łysoń, Dura; Włoch, Palarczyk

Inaczej niż w pierwszym z ćwierćfinałowych spotkań play-off’u, tym razem nikt nie usiłował, w przenośni i dosłownie, zdominować rywala. Obyło się bez niepotrzebnej gry faul. Niby nieco aktywniejsi w ofensywie byli bielszczanie, nie na tyle jednak, aby mocniej zagrozić chorzowskiej bramce. Tej tym razem na pełnym dystansie strzegł Paweł Pstrusiński. Wobec kontuzji podstawowego golkipera – Tomasza Ulfika, jego zmiennik spisał się wybornie. Obronił m.in. uderzenie Tomasza Dury z „przedłużonego rzutu karnego” w 36. minucie. Podobnie zresztą zaprezentowali się koledzy bramkarza Cleareksu w umiejętności błyskawicznie wyprowadzanego ataku. Chorzowianie trzykrotnie i bezwzględnie wykorzystali błędy „biało-zielonych”. Krystian Brzenk w bielskiej bramce był bezradny wobec nacierających z kontrą rywali. Tak utracone gole spowodowały dużą nerwowość w poczynaniach „rekordzistów”. Ich ataki żadną miarą nie przypominały pasji z jaką czynili to dzień wcześniej. Na domiar złego dało się zauważyć braki w koncentracji. Chyba właśnie w tym elemencie należy upatrywać przyczyny przegranej. Wzmożonej uwagi zabrakło przy wychodzeniu z piłką z głębi pola, a nade wszystko pod bramką chorzowian. Sytuacji bowiem do odwrócenia losów spotkania mieli miejscowi bez liku. Wielokrotnie na przeszkodzie w zdobyciu gola stawał świetnie dysponowany P. Pstrusiński lub ofiarnie interweniujący w obronie pozostali gracze. Zabrakło bielszczanom także precyzji, zimnej krwi i odrobiny fartu, który dopisał im tylko przy golu Sebastiana Palarczyka. Piłka tylekroć odbijała się od nóg zawodników zgromadzonych w polu karnym, że jedynie strzelec bramki wie jak znalazła się ona w dogodnej dla niego sytuacji.

Porażka bielszczan była pierwszą w meczu o charakterze mistrzowskim poniesioną we własnej hali od blisko półtorej roku ! Dokładnie 30 października 2010 roku. Rekord uległ polkowickiemu TPH 5:6.

Zanim rywalizacja w grze o awans do „wielkiej czwórki” Ekstraklasy przeniesie się do Chorzowa oba zespoły zmierzą się raz jeszcze w hali w Cygańskim Lesie. W najbliższy czwartek o godzinie 19-ej dojdzie do rewanżu w ćwierćfinale Pucharu Polski.

TP


zobacz galerie
fot. Paweł Mruczek

Komentarze

Amadeo 2012-04-01 22:06
Dadzą radę chłopaki! Trzeba wierzyć w sukces!
BB_2 2012-04-01 21:19
Rekord spokojnie! Dzis gra wygladala dobrze... Zbyt latwo tracone bramki i bardzo niska skutecznosc w wykanczaniu akcji. Teraz prawdziwy test podczas wyjazdowych spotkan w Chorzowie! Glowy do gory!
no ale tak to jest 2012-04-01 20:32
jak wiele zawodnikow prowadzi BARDZO niesportowy tryb zycia....
BB 2012-04-01 19:22
No niestety widać, ze ostatnie porażki Rekordu BB, w lidze i PP, nie były dziełem przypadku, formę trzeba utrzymać przez cały sezon, a nie tylko w rundzie zasadnczej. Niestety jest 1-1 i Chorzów ma 2 mecze we własnej hali, nie chcę być złym prorokiem, ale jeśli forma sportowa tych dwóch drużyn idzie w dwie różne strony, murowany kandydat do medalu obok Wisły Kraków, może ponieść niespodziewaną klęske. Koniecznie trzeba wygrać mecz nr.3 inaczej mecz nr 4 będzie dramatyczny od strony psychologicznej , z niewielką szansą na ogranie chorzowian.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież