Wyszukiwarka



Strona główna » Wywiady

Rozmowa z trenerem zespołu wicelidera I ligi piłki nożnej Termaliki Bruk-Bet Nieciecza - Dušanem Radolskim.

 

 

- Co sprawiło, że przyjechał Pan z zespołem Termaliki do ośrodka Rekordu?

- Gdy przyjechałem latem ubiegłego roku podjąć pracę z drużyną Termaliki, szukaliśmy miejsca na zgrupowanie. Dowiedzieliśmy się, że w ośrodku Rekordu są dobre warunki. Przyjechaliśmy, żeby zobaczyć jak wygląda. Spodobało nam się i jesteśmy już po raz drugi.

- Czy ośrodek spełnia wasze wymagania treningowe?

- Tak, spełnia wszystkie wymagania podstawowe. W hotelu mamy spokój. Są warunki do treningu. Jest ochota wszystkich ludzi z obsługi do pomocy. To wszystko nam odpowiada. Przydałyby się natomiast jeszcze lepsze warunki do odnowy. Gdybyście chcieli zaprosić drużyny ekstraklasowe, wymogi związane z odnową byłyby zapewne jeszcze wyższe.

- Czy realizuje Pan plan szkoleniowy, który założył przed wyjazdem na zgrupowanie?

- Muszę szczerze powiedzieć, że nie. Dlatego, że pogoda jest inna, niż sobie wyobrażaliśmy. Myślałem, że będziemy pracować na naturalnym boisku. Cały czas jednak pracujemy na boisku sztucznym, a to już w tym momencie przygotowań jest mały problem. Tymczasem już niebawem zaczniemy rozgrywki na nawierzchni naturalnej. Liczyłem na to, że znajdziemy tu naturalne boiska i na nich pogramy. Pogoda jednak nam to uniemożliwiła.

- Prowadził Pan z bardzo dobrymi efektami polskie zespoły ekstraklasowe. Pod Pańskim kierownictwem Groclin Grodzisk Wielkopolski święcił największe triumfy w swej historii. Wyeliminował z rozgrywek pucharowych m.in. Manchester City! Wypromował Pan takich zawodników jak Sebastian Mila, Andrzej Niedzielan, Grzegorz Rasiak. Czy może Pan porównać ówczesny Groclin z obecną Termaliką?

- Różnica polega na tym, że w Niecieczy zespół dopiero się buduje. Ambicja jednak wiedzie go do przodu. Gdy przyszedłem do Groclinu, drużyna była już zbudowana. Dopóki właściciel Termaliki będzie w stanie wytrzymać, jestem przekonany, że zbuduje równie piękne środowisko piłkarskie, jak w Grodzisku Wielkopolskim zrobił to pan Drzymała. Trzeba więc tylko szukać dobrych zawodników i osiągnąć sukces w piłce nożnej.

- Czego potrzeba polskiej piłce nożnej, żeby poziomem dorównała - może nie futbolowi w wykonaniu Barcelony czy Realu, ale przynajmniej dobrej piłce krajów zachodnich?

- Miałem wykład na trenerskiej konferencji w Krakowie. Rozmawiałem na temat szkolenia na Słowacji i w Czechach i porównywałem ze szkoleniem polskim. We wszystkich tych państwach brakuje pieniędzy i dobrych trenerów. Jeśli będą pieniądze, będą i dobre warunki, i trenerzy. Nie mówię, że mamy rozpieszczone dzieci, ale jesteśmy już w XXI wieku! Jeśli chcemy wymagać od dzieciaków, musimy stworzyć im odpowiednie warunki, których nie ma. Z mojego punktu widzenia więcej na piłkę musi łożyć państwo, nie tylko kluby! Państwo apeluje do rodzin: - Miejcie dzieci! Dzieci jednak potrzebują warunków do rozwoju, w tym do szkolenia piłkarskiego, których państwo nie zapewnia. Owszem w Polsce wiele się zrobiło ostatnio, m.in. z okazji Euro 2012. W Krakowie zbudowano w ciągu dwóch lat dwa stadiony. To rewelacja. Trzeba jednak jeszcze stworzyć warunki do rozwoju dzieci i młodzieży, bo to jest podstawa.

- W istocie - we Francji czy Niemczech jest kilkanaście szkół państwowych w całym kraju, które skupiają najlepszych i najbardziej utalentowanych młodych piłkarzy z danego regionu. W Polsce nie ma ani jednej szkoły państwowej lub PZPN-owskiej!

- To wszystko jest mi znane, dlatego mówię, że należy odciążyć w tym zakresie kluby. Moim zdaniem powinno to robić państwo.

Rozmawiał: Jan Picheta

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież