sobota, 01 października 2011 16:08
Tu znajdziecie relację on-line z potyczki w Pszczynie.
Iskra Pszczyna - Rekord Bielsko-Biała 3:1 (1:0)
1:0 Dudek (30 min.)
1:1 Papatanasiu (71 min., z rzut wolnego)
2:1 Prusek (84 min., z rzut karnego)
3:1 Maroszek (87 min.)
Rekord: Wnetrzak - Łacek, Profic, Suchowski, Kasprzycki, Maślorz, (85. Waliczek), Jaroś, Papatanasiu, Bogdan (46. Koczur), Marek (46. Czerwiński), Woźniak
3. "Kocioł" pod pszczyńską bramką.
5. Groźnie pod branką gości po uderzenie Papatanasiu.
8. Po rzucie wolnym Suchowskiego pada w murze obrońca miejscowych.
10. Przebojowa akcja Pruska kończy się na Proficu.
13. Niedokładne dogranie Papatanasiu na skrzydło do Bogdana.
16. Złe rozwiązanie przy wolnym Profica.
23. Zbyt koronkowy atak bielszczan.
27. Oba zespołu zagrażają po tzw, stałych fragmentach.
30. Nieporozumienie Suchowskiego z Wnętrzakiem wykorzystuje bezlitośnie uderzeniem z pola karnego Dudek.
36 Sporo chaosu z obu stron.
40. Bez skutku rzut wolny dla "rekordzistów".
41. W kontrze pszczynianie, ale na posterunku Wnętrzak.
44. Żółte karki dla Papatanasiu i Maroszka.
45+2. Niecelnie z dystansu Jaroś.
47-58. Inicjatywa należy do bielszczan, ale to miejscowi sprytnie kontrolują przebieg meczu.
63. Zza linii pola karnego niecelnie Woźniak.
70. Niecelnie z rzut wolnego Papatanasiu.
71. "Papa" idealnie obok muru płasko trafia do siatki.
79. Nieuznany gol dla gospodarzy, ale po spalonym. Po krótkiej chwili mocno uderza Prusek - broni Wnętrzak.
84. Ręka w polu karnym "rekordzistów" - Prusek trafia i 2:1!
87. Kontra Iskry i Maroszek wykorzystuje sytuację sam na sam z bramkarzem Rekordu.
88. Jaroś z daleka obok słupka.
90. Sędzia dolicza trzy minuty.
90+2. Waliczek z kata obok słupka.
90+3. Bramkarz Iskry "na raty" wyłapuje piłkę po uderzeniu z dystansu Papatanasiu.
Bielszczanie dali sobie narzuciĆ nieco chaotyczny, "wybijany" styl gry i to okazało się z pożytkiem dla miejscowych. Proste środki gry bywają efektywniejsze od tzw. wrażenia artystycznego. Punkty zostały w Pszczynie.
« poprzednia | następna » |
---|
Komentarze
i troił, ale sam nie był w stanie wiele zdziałać. Papa na pozycji cofniętego
napastnika też chyba nie był w swoim żywiole. Nie zmienia to faktu, że na
przerwę Rekord wcale nie musiał schodzić przegrywając. Bramka z cyklu "głupich",choć trudno jednoznacznie wyrokować kto ponosi za nią winę w największym stopniu (kto był, ten widział, skoro na forum tylu komentatorów po każdym meczu, to pewnie też byli i widzieli). Za to od samego początku drugiej połowy Rekord z Kotkiem w ataku nareszcie zaczął grać swoje. Szkoda tylko,że gdy w końcu padła bramka na 1:1, to goście postanowili zrobić kolejny prezent miejscowym i sprokurowali bezsensowny rzut karny. Szkoda, wielka szkoda, bo Iskra była do ogrania. To Rekord bardziej ten mecz przegrał niż Iskra wygrała.
Jeżeli Rkord ma na celu kiedyś awans---to bez tej pary trenerów..choć są mądrzy--ale bez charyzmy...dla byłych gwiazdorów BKS....