Naprzód Rydułtowy - Rekord B-B 1:5 (0:2)

sobota, 02 czerwca 2012 16:43

Drukuj

To był udany, zwycięski wyjazd "rekordzistów" - tu relacja ze spotkania w Rydułtowach.

Naprzód Rydułtowy - Rekord Bielsko-Biała 1:5 (0:2)

0:1 Profic (15. min., z rzutu karnego)

0:2 Woźniak (28 min., głową)

0:3 Woźniak (53. min.)

0:4 Woźniak (60. min.)

0:5 Kasprzycki (77. min.)

1:5 Biczysko (84. min.)

Rekord: Michałowski - Czerwiński, Gola, Profic, Suchowski (56. Waliczek ), Maślorz, Papatanasiu, Marek (46. Jaroś), Żyła (46. Ogrocki ), Woźniak, Koczur (64. Kasprzycki)

Już obraz pierwszych minut wskazywał dobitnie kto jest faworytem do zwycięstwa. Zdeterminowani bielszczanie szybko opanowali praktycznie całą połać boiska. Pod koniec pierwszego kwadransa na indywidualną akcję w polu karnym zdecydował się Andrzej Maślorz. Jego przebojowy rajd został nieprzepisowo zatrzymany przez obrońcę, a podyktowany przez arbitra rzut karny na gola zamienił Marek Profic. Dziesięć minut później, po wrzutce Mateusza Żyły, nieznacznie chybił celu Bartosz Woźniak. Ale już w 180 sekund później ten sam duet idealnie rozegrał rzut rożny. Kolejnych okazji bramkowych nie wykorzystali m.in. M. Żyła i Krzysztof Koczur, a w ostatniej minucie pierwszej połowy A. Maślorz technicznym uderzeniem przymierzył w poprzeczkę. Ten sam zawodnik przestrzelił w idealnej sytuacji na otwarcie drugiej części spotkania. Po tej akcji na krótką chwilę inicjatywę przejęli rydułtowianie. To zmobilizowało „rekordzistów” do jeszcze śmielszych ataków. Fakt, że tylko trzy z nich zakończyły się trafieniem do siatki miejscowi mogą zawdzięczać po trosze szczęściu, ale w większej mierze rozregulowanym celownikom bielszczan. Kiedy jednak zaczęły napływać rezultaty spotkań innych zespołów z czołówki tabeli impet gości słabł. Spadała także koncentracja w grze obronnej. I tylko temu przypisać można stratę jedynego gola w tym meczu. Honorowe trafienie graczy Naprzodu w żadnym stopniu nie zamazuje dobrego obrazu gry Rekordu. Wobec wygranych konkurentów trudno było spodziewać się eksplozji radości po wygranej, ale też nikt z „biało-zielonych” futbolistów nie stracił wiary w sukces. Wszak do zakończenia sezonu pozostały jeszcze dwie kolejki!

TP