Wyszukiwarka



Strona główna » Futbol IV liga śląska

Trzy punkty są, ale …

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Podstawowe odczucie po meczu z Polonią jest takie: zwycięzców się nie sądzi, ale…- rozpoczyna swój komentarz Mirosław Szymura, szkoleniowiec „rekordzistów”.

- Już kiedyś użyłem tego stwierdzenia za innym z trenerów: szacunek dla słabszego rywala wcale nie objawia się oszczędzaniem go. Takiego należy wypunktować i wygrać ile tylko jest możliwe. Zastanawiam się nawet co powiedzieć dziś chłopakom w szatni? Byli lepsi od marklowiczan, zdobyli trzy punkty i podnieśli się po stracie gola na 0:1. Wszystkie aspekty piłkarskie były po naszej stronie. Trudno w takiej sytuacji psuć atmosferę tyradą, ale kamyk do ogródka trzeba wrzucić. Już na starcie marnujemy wyborne okazje. Co mam np. powiedzieć tak doświadczonemu napastnikowi jak Krzysiek Koczur? Masz tylko trafić piłką między słupki, a poprzeczkę?! Nie tylko zresztą „Kotkowi”, bo inni gracze też nie popisali pod bramką Polonii.  No i znów przytrafiła nam się „drzemka”, po której straciliśmy gola. W ogóle obraz pierwszej połowy przypominał mi w naszym wykonaniu taką trochę treningową grę wewnętrzną. Niby realizujemy założenia taktyczne, ale jednak coś jest nie tak. Na szczęście nie wpadliśmy w panikę, czy nerwowość. Doprowadziliśmy do wyrównania i jeszcze przed przerwą powinniśmy objąć prowadzenie. Początek drugiej połowy ułożył się świetnie, po doskonale rozegranym rzucie wolnym i trafieniu Krystiana Papatanasiu. Mieliśmy już Polonię „na łopatkach”, ale niestety zagraliśmy nonszalancko, co i tak uważam za delikatne określenie. Powinniśmy strzelić jeszcze jedną, dwie bramki, a tak się nie stało. I to jest duży minus konfrontacji z marklowiczanami. Zafundowaliśmy sobie sami stres w końcówce, bo przecież prowadzenie 2:1 wcale nie jest pewnym rezultatem. Wystarczy, że przypadkowo uderzona piłka wpadnie do siatki w bramce i co wtedy? Kończąc powiem, że brak wygranej w tym meczu odebrałbym jako skandal. Dobrze, że do niego nie doszło. Jesteśmy bogatsi o trzy punkty, ale teraz trzeba się skupić na arcyważnym spotkaniu w Pszczynie.

TP

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież