Wyszukiwarka



Strona główna » Futbol IV liga śląska

M. Szymura: chcemy iść do przodu

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Tytułową zapowiedź czyni szkoleniowiec futbolistów Rekordu w wywiadzie, którego udzielił portalowi sportowebeskidy.pl. Jego treść znajdziecie poniżej.

 

Zimę przepracowali solidnie, o czym dobitnie świadczą wyniki osiągane w sparingach. W siedmiu rozegranych meczach zdobyli 25 bramek, a mimo to wciąż ich największym problemem jest skuteczność. Na dziesięć dni przed startem czwartoligowych rozgrywek rozmawialiśmy z trenerem bielskiego Rekordu, Mirosławem Szymurą.

Rozmowa z Mirosławem Szymurą (trenerem Rekordu Bielsko-Biała):


- Dziesięć dni pozostało nam do startu ligi. Jakby Pan w kilku zdaniach podsumował zimowe tygodnie w czasie których przygotowywaliście się na trudną piłkarską wiosnę?

W tym roku zima spłatała nam figla. Pogoda przeszkadzała, musieliśmy się dostosowywać do aury panującej na zewnątrz. My jako "rekordziści" nie mamy na co narzekać, warunki stworzone nam przez klub mamy bardzo dobre. To co sobie zaplanowaliśmy zostało w pełni wykonane bez żadnych zakłóceń. Trenowaliśmy zarówno w hali, jak i na sztucznym boisku, a także braliśmy udział w zajęciach na siłowni. Pod tym względem wszystko przebiegało perfekcyjnie. Jedyną rzeczą, której zabrakło to sparing na naturalnej nawierzchni, a czego bardzo chcieliśmy w ostatnim sparingu z Iskrą Kleczą. Będziemy do tego dążyli w najbliższy weekend podczas konfrontacji z Pasjonatem Dankowice.

- W grach sparingowych prezentowaliście bardzo dobrą, równą formę. Przegraliście tylko jeden mecz kontrolny, a Waszym pogromcą okazała się drużyna Górnika Wesoła.

Musimy być z nich zadowoleni, większość spotkań wygranych, zdobywaliśmy w nich sporo bramek i realizowaliśmy wcześniejsze założenia. Oczywiście są też jednak mankamenty. Szwankuje skuteczność (Rekord w siedmiu meczach kontrolnych zdobył 25 bramek – przyp. red.), co dokładnie analizowaliśmy na treningach. Są trenerzy którzy wolą przegrywać sparingi, bo mają materiał do analizy. Natomiast wiadomo, że każdy mecz czy gra wewnętrzna, powinien być traktowany poważnie i zawsze zespół musi walczyć o zwycięstwo. Taka postawa buduje atmosferę w szeregach drużyny i wtedy widzimy, że praca przynosi efekty.

- W przerwie wykonaliście praktycznie jeden transfer. Do zespołu dołączył Mateusz Żyła, którego umiejętności gry zarówno na skrzydle jak i środku pola mogą się okazać kluczowe w walce o najwyższe lokaty.

Z Tomkiem Dulebą (drugi trener Rekordu - przyp. red.) zastanawialiśmy się jak podejść do kwestii transferów w przerwie zimowej. Strategia klubu jest dobrze wszystkim znana, opieramy kadrę zespołu na młodzieży. Natomiast dobrze jest, kiedy w drużynie pojawi się ktoś, kto pokaże że nie próżnujemy. Potrzebowaliśmy wzmocnienia, ożywienia, a nie chcieliśmy powtórzyć błędów z lat poprzednich. Zamierzaliśmy się skoncentrować na jednym konkretnym nazwisku i tak trochę z mojej inicjatywy wyszło sprowadzenie Żyły. Mateusz to zawodnik z wysokimi umiejętnościami, a my liczymy na to, że będzie w klubie takim łowcą bramek, który w sytuacji gdy zawiodą inni, weźmie ciężar gry na siebie. Wierzę w to, że gdy na dobre okrzepnie w zespole, to tak się stanie.

- Podczas zimy nie próżnowali jednak i rywale. Dobrze w sparingach prezentował się lider z Czańca, a ciekawe ruchy kadrowe wykonał Nadwiślan Góra. Weźmy chociażby transfer Huberta Jaromina.

Zeszła runda dobitnie pokazała, że indywidualności nie będą najważniejsze. To czy ktoś będzie miał czterech czy pięciu zawodników z ligową przeszłością nie oznacza, że będzie rządził rozgrywkami. Prosty przykład to drużyna rezerw bielskiego Podbeskidzia. Nie wiem czy to do końca jest dobra strategia, że kadra zespołów opierana jest na graczach z "nazwiskami". Odczucie jest jednak takie, że Nadwiślan w pierwszej części sezonu rozczarował. Ten kierunek budowania zespołu, póki co chyba tam się jednak nie sprawdza.

- Z jakimi celami będzie wiosną grał bielski Rekord? Z pewnością będziecie chcieli walczyć o pierwsze miejsce i wywalczyć upragniony awans.

Każdy sportowiec ma swoje ambicje. Chcemy iść do przodu, w zeszłym roku zajęliśmy drugie miejsce w tabeli i jeżeli w tym sezonie ma być progres to odpowiedź nasuwa się sama. W rundzie jesiennej zrobiliśmy więcej punktów niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. W zeszłym sezonie ta ilość punktów zdobyta w pierwszej części rozgrywek dałaby nam pozycję lidera. To pokazuje, że Czaniec jest bardzo mocną drużyną. Dodatkowo to my mamy trudniejszy początek wiosny, ale będziemy starali się zmniejszać dystans do lidera. O awans powalczy czołowa trójka.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Bartłomiej Kawalec

foto: Paweł Mruczek

Komentarze

brawo 2012-03-16 12:45
Nie ma jak czytanie ze zrozumieniem. Wyciagneliscie najwazniejsze z wywiadu.
stach 2012-03-14 22:33
Tak pisano jak mówiono ot i wszystko.
Rio 2012-03-14 15:13
Transferu się dokonuje, a nie wykonuje. Co to za troglodyta pisał?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież