Wyszukiwarka



Strona główna » Zespół kobiet

Spadek i utrzymanie, czyli huśtawka „rekordzistek”

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Tym razem za super-nowa.pl czytamy o „biało-zielonych” piłkarkach.

18 spotkań i 16 punktów to dorobek kobiecego zespołu Rekordu w II lidze kobiet w grupie śląskiej. W sportowej rywalizacji rezultat ten oznaczał spadek Rekordzistek, ale po zakończeniu sezonu PZPN ogłosił, że bielszczanki kosztem zespołu z Częstochowy pozostają w lidze.

Tę nietypową sytuację w klubie przyjęto z zaskoczeniem, ale i z zadowoleniem. Okazało się bowiem, że zespół z Częstochowy oddał walkowerem zbyt wiele spotkań i PZPN przesunął dyscyplinarnie częstochowianki na ostatnie miejsce w tabeli. – W taki dziwny sposób utrzymaliśmy się w lidze, ale nie ma jakiegoś hurraoptymizmu, bo zdajemy sobie sprawę, że nasz wynik sportowy był bardzo słaby – mówił trener kobiecego Rekordu – Witold Zając i trudno się z bielskim szkoleniowcem nie zgodzić. Bielszczanki w 18 spotkaniach zdobyły zaledwie 16 punktów, a po rundzie jesiennej miały na koncie 13 punktów. Oznacza to, że w drugiej połowie sezonu podopieczne Witolda Zająca zdobyły zaledwie 3 punkty i to wygrywając jedynie ze zdecydowanie najsłabszym zespołem ligi – Jaskółkami Chorzów. – Druga połowa sezonu była rzeczywiście fatalna. Powodem tego były problemy kadrowe. Dwie dziewczyny wypożyczyliśmy do wyższej ligi, kilka następnych chorowało lub leczyło kontuzje. Czasami dochodziło do tego że mecz musieliśmy kończyć w 8 i to nie z powodu czerwonych kartek – mówił W. Zając.

Będą wzmocnienia, przynajmniej ilościowe
Właśnie kontuzje i praktycznie żadna ławka rezerwowych (czasami była zaledwie jedna rezerwowa) spowodowały, że „rekordzistki” w drugiej połowie mocno odstawały fizycznie od rywalek. – Nie mogłem zrobić żadnej zmiany, dziewczyny były zmęczone, popełniały łatwe błędy, które rywalki szybko wykorzystywały. Pierwsze połowy w naszym wykonaniu były niezłe, wszystko waliło się w drugiej części gry – twierdził Witold Zając. Najważniejsze jednak, że zespół w przyszłym sezonie znów zagra na drugoligowych boiskach. – Wiele nas ten sezon nauczył. W przyszłości postaramy się nie popełniać tych samych błędów – obiecywał szkoleniowiec „rekordzistek” i już zapowiadał przyjście do klubu kilku nowych zawodniczek. – Rozglądamy się, bo nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, jaka była w tym sezonie. Chciałbym, żeby do naszego klubu przyszło 5-6 nowych dziewczyn. Wtedy polepszy się rywalizacja w drużynie i będę miał jakąś możliwość manewru – mówił W. Zając. Oby tylko to wystarczyło i bielszczanki przyszłym sezonie osiągały lepsze wyniki niż w tym roku.

Autor: Maurycy Marek

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież