Wyszukiwarka



Strona główna » Futsal Ekstraklasa

Z nadziejami, nowymi ludźmi i licencją UEFA "A"

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Na kilka dni przed inauguracją nowego sezonu w Ekstraklasie PLF rozmawiamy ze szkoleniowcem bielskich futsalowców – Andreą Bucciolem.

Na wstępie wróćmy jeszcze do poprzednich rozgrywek w Twojej opinii.

Andrea Bucciol: - W sumie w naszym wykonaniu został zakończony sukcesem – zdobyciem brązowego medalu. Zdarzały się błędy, brakowało trochę szczęścia oraz koncentracji i mobilizacji. Tak tłumaczę niepowodzenie w Pucharze Polski, ale przynajmniej wiemy nad czym pracować. Mam jednak zaufanie do zespołu i wierzę, że w tych elementach poprawimy się. Sezon jest wydłużony o fazę play-off i siłą rzeczy będzie inny od poprzednich. Można zająć np. drugie miejsce po części zasadniczej, a na koniec nie zdobyć nic. Można zakończyć tę fazę na piątej pozycji, a później z powodzeniem walczyć o medal!

Pomówmy przez chwilę o letnich przygotowaniach „rekordzistów”.

A.B.: - Wprawdzie nie przeprowadziliśmy jeszcze powtórnych testów szybkościowo-wytrzymałościowych, ale na tzw. oko nie jest źle. Owszem, musimy pracować, ale sądzę, że forma powoli pójdzie w górę. Sporo nacisku położyliśmy na przygotowanie kondycyjne, ale dopiero mecz otwarcia z Wisłą odpowie na pytanie, w którym miejscu jesteśmy.

Nieco zmienił się skład personalny drużyny. Karierę zakończył Piotr Pawełek, a ekipę zasilili – Damian Wojtas i Jan Janovsky.

A.B.: - Pod kątem nazwisk rzeczywiście wyglądamy trochę lepiej, niż w poprzednich rozgrywkach. Damian i „Honza”, to są dobrzy zawodnicy, zintegrowani z zespołem na boisku i poza nim. Jak wszyscy potrzebują jeszcze ogrania oraz dopasowania się do schematów taktycznych. Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie dobrze.

Za „rekordzistami” sporo gier kontrolnych, a z ich wynikami bywało różnie.

A.B.: - Powtórzę, iż nadal mamy kłopoty z koncentracją i motywacją. W turniejach rozgrywanych w Bielsku-Białej i we Lwowie zagraliśmy bardzo dobrze. Były dobre wyniki i indywidualne wyróżnienia. Były także duże braki w skupieniu w trakcie pojedynczych spotkań. Owszem, testowaliśmy różne schematy gry i ustawienia w czwórkach, ale teraz już mam prawie wszystko poukładane w głowie.

W tzw. międzyczasie podnosiłeś swoje kwalifikacje trenerskie.

A. B.: Spędziłem latem dwa tygodnie na kursie we włoskim Coverciano, organizowanym pod egidą tamtejszej federacji. Oczywiście mieliśmy zajęcia teoretyczne i praktyczne, a każdy dzień kończył się wspólną dyskusją, którą przewodził szef całego kursu – Roberto Menicchelli, selekcjoner futsalowej reprezentacji Italii. W sumie było to osiem godzin zajęć codziennie. Wczoraj pozytywnie zaliczyłem egzamin, którego przedmiotem była praca pisemna dotycząca moich doświadczeń z pracy w Polsce z Rekordem. Zdając egzamin zdobyłem trenerską licencją UEFA „A”.

Jakieś Twoje nadzieje przed nowym sezonem?

A.B.: Nie lubię planować i za bardzo wybiegać do przodu, ale wiadomo, że chciałbym, aby było troszeczkę lepiej niż poprzednio. Drużyna jest mocna, mamy dwóch nowych graczy, ale i inni poczynili wzmocnienia. Zakończę banalnie – po każdej ze stron boiska stoi pięciu zawodników, a piłka jest okrągła.

Rozmawiał: Tadeusz Paluch

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby Twój komentarz pojawił się od razu,
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji

Kod antysapmowy
Odśwież