poniedziałek, 12 grudnia 2011 10:20
Tym razem w rolę komentatora piątkowego meczu futsalowców Rekordu i Gwiazdy kierownik bielskiej drużyny i szkoleniowiec bramkarzy – Krzysztof Burnecki.
- Już tradycyjnie zafundowaliśmy kibicom horror i to jak zwykle na własne życzenie. Po pierwszej połowie powinniśmy spokojnie kontrolować mecz, a tymczasem po błędzie „Honzy” wpada trochę przypadkowy gol i wkrada się nerwowość. Do tego momentu marnowaliśmy sytuacje praktycznie stuprocentowe, a po tym feralnym golu pudłowaliśmy w jeszcze lepszych sytuacjach. To taka ocena „na gorąco”, bo na szczęście mamy krótką przerwę w rozgrywkach i jest czas na spokojną analizę przyczyn takiego stanu rzeczy. Ta przerwa przyda się chłopakom nawet bardziej pod kątem psychiki, niż odpoczynku fizycznego, bo wrażenia przemęczonych nie sprawiają. W każdym razie zagraliśmy kolejny, „bliźniaczy” mecz, w którym stanowczo zbyt wiele było stresu. W tym wszystkim najważniejsze jest, że trzy punkty zostały u nas, jednakże z poczuciem niedosytu. W naszej bramce postawiliśmy na Witka Zająca, choćby z tego względu, żeby nie „zasiedział się” na ławce. W mojej opinii zagrał porządne zawody. Z kolei Krystianowi Brzenkowi przydał się krótki odpoczynek fizyczny i psychiczny przed występami kadrowymi w turnieju eliminacji do Mistrzostw Świata.
TP
| « poprzednia | następna » |
|---|
w przeciwnym wypadku będzie wymagał moderacji